Odwiedziło

czwartek, 7 lipca 2011

Atak dementorów

7 lipca. Wakacje. A ja czuję się jak wyruchany przez bandę dementorów. Zamiast cieszyć się słońcem i czasem wolnym gniję sobie jak drzewo, które zapuściło korzenie. Wrosłem w swoje mieszkanie i ani widzi mi się je opuszczać, bo na zewnątrz i tak nie ma co robić. Wolę trwonić godziny na oglądanie filmów, słuchanie muzyki, surfowanie po necie i inne głupie pierdoły zamiast zająć się czymś pożytecznym. Siedzę i pochłaniam słodycze jak pierwszorzędna śmieciarka, tak jak szybko we mnie wchodzą, tak szybko wychodzą. A razem z nimi wyrzucam z siebie to całe rozgoryczone gówno. Gniję jak drzewo, pruchnieję od środka. I wiecie co? Na razie nie chce mi się nic z tym robić. Dobrze mi się siedzi i egzystuje, po prostu. Lenistwo ogarnęło mnie tak jak woda topielca. Także...
Cheers i do usłyszenia, czy co tam wolicie.

1 komentarz: