Odwiedziło

środa, 1 czerwca 2011

Bardzo lubię kurwa przeklinać. [3]

Jak sam tytuł wskazuje wpis ten traktować będzie o przeklinaniu i używaniu wulgaryzmów. Jak zdążyłem zauważyć ludzie dzielą się na tych, którzy używają wulgaryzmów w nadmiarze oraz tych, którzy na sam dźwięk powszechnie uznany za niestosowny, krzywią twarz jakby przypalano ich rozgrzanym żelazem. Jest również trzecia grupa, do której ja się zaliczam. Są to osoby, które przeklinają, nie widzą w tym nic złego, ale wiedzą co to umiar i nie używają słowa kurwa jako znaku interpunkcyjnego.
Wyobraźmy sobie sytuację w której uczestniczą trzy osoby. Osoba z pierwszej grupy, osoba z drugiej oraz osoba, której umiarkowane przeklinanie nie przeszkadza i sama od czasu do czasu użyje cięższego słowa. Oznaczmy ich literami: A (pierwszy), B (drugi), C (trzeci).

A: No i wtedy kurwa, rozumiesz kurwa, poszedłem do tego sklepu i kurwa co widzę? Promocja na sześciopak kurwa.
B: Ale nie musisz tak wyklinać, można to było powiedzieć bez tych twoich 'przecinków'.
A: A chuj Ci do tego jak ja mówię, jak Ci kurwa nie pasuje to kurwa spierdalaj i nie słuchaj.
B: Ale musisz się pogodzić z tym, że używanie takich słów publicznie może nie pasować wszystkim wokół Ciebie.
C: ...

No i co w takiej sytuacji ma zrobić osobnik C, by nie wyjść na hipokrytę? Czy przyznać rację osobie A i zostać oskarżonym o to, że mimo, że sam klnie wiedząc, gdzie jest granica dobrego smaku, przyznaje rację 'prymitywowi' lub poprzeć osobę B i zostać posądzonym o nielogiczne myślenie? W końcu jeśli sam używa wulgaryzmów daje na to przyzwolenie innym, nieprawdaż? Otóż częściowo. Daje przyzwolenie na mówienie w taki a nie inny sposób do granicy, którą sam wytycza. Potem niestety, może poczuć się zdegustowany/zniesmaczony/zmieszany (niepotrzebne skreślić).
Do czego zmierzam. Zauważyłem, że często zdarzają się sytuacje w których osoby, które znalazły złoty środek w takiej sytuacji daja przyzwolenie innym na wyrzucanie wulgaryzmów z siebie z prędkością karabinu maszynowego. Również zdarza się na odwrót. Jadą po osobach, które przeklinają mniej niż one, gdy tylko zauważą coś, co minimalnie odbiega od powszchnie przyjętej etykiety słownej (jeśli można to tak nazwać).
Ludzie pilnując samych siebie popadają w przesadną hipokryzję. Ja nie uważam, że mam z tym szczególny problem. Owszem jestem człowiekiem i zdarzają mi się pomyłki, ale nie jest to zjawiskiem na tyle częstym, bym mógł zasłużyć sobie na miano 'tego co się czepia, a robi tak samo'.
Nawiązując do tej hipokryzji, pragnę zaznaczyć (to zdanie będzie skierowane głównie do nightwoodowiczów) iż władza nie daje przyzwolenia na ignorowanie prawa, za respektowanie którego jesteśmy odpowiedzialni. Nie będę wymieniał po nickach u jakich osób zauważyłem takie sytuacje, że tuż po zaserwowaniu w poście/wypowiedzi solidnej wiązanki dają ostrzeżenie osobie, z której ust wyleciało zupełnie przez przypadek 'kurwa' (w tym wypadku raczej spod palców, ale wiadomo o co chodzi). Szanujcie nas, zwykłych użytkowników, a sami będziecie szanowani. Wzajemne zrozumienie i poszanowanie godności oraz tego, że jesteśmy tylko ludźmi dużo może ułatwić, a i wtedy niepotrzebne spięcia ulegną redukcji. Odbiegłem trochę od tematu.
Otóż, ludzie, nie pilnujcie się, bo im człowiek jest bardziej pilnowany tym więcej pomyłek popełnia. Dajcie sobie trochę luzu, bo jeśli raz na jakiś czas napiszecie kurwa lub jebać nikomu uszu nie urwie, bo to nie huragan Katrina tylko zwykłe słowo, które zapisało się już na stałe w pewnej sferze naszego języka. Ja nie mam zamiaru się sprawdzać na każdym kroku, lubię przeklnąć, ale z umiarem. I chciałbym, by osoby, które same przeklinają to również respektowały. Te które nie, również, bo nie jest to ilość sprawiająca mentalne mdłości. Reasumując...

Bardzo lubię kurwa przeklinać. 

Wyszła śmietana, a miało być masło maślane. 
A jaki jest wasz stosunek do tego? Czy używanie tych słów jest według was złe czy nie? Jeśli chcecie wyrazić swoją opinię na ten temat, zapraszam, komentarze czekają.

Dziękuję, z fartem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz