Na sam początek zróbmy mały pokaz. Spójrz do swoich majtek. Spojrzałeś? To dobrze. Jeśli widzisz coś zwisającego z dwoma kulkami pod spodem to znaczy, że jesteś dumnym posiadaczem męskiego narządu rozrodczego zwanego penisem. Jeśli natomiast nie posiadasz takiego bajeru, tylko jest tam płasko jak na trawiastej równinie, możesz nazwać się bez obaw kobietą, a co za tym idzie właścicielką damskiego narządu rozrodczego zwanego pochwą, a powszechniej cipką. Do czego zmierzam?
Otóż czasami mam wrażenie, że seks jest czymś o czym nie wolno mówić, a jeśli już o tym rozmawiamy to tylko tak, by nikt inny nie słyszał. Oczywiście mili ludzie, wychodzimy z kapusty lub przynoszą nas bociany (albo listonosz, jak kto woli). Czy naprawdę ciężko jest powiedzieć, że gdyby nie seks, człowiek nie mógłby zapewnić ciągłości genów i gatunkowej? Czy ciężko przyznać się do tego, że seks po prostu sprawia przyjemność. Czasem mam wrażenie, że tak. Czy głośne mówienie o tym, że się to lubi jest oznaką wulgarności? Czy istnieje tylko jedna pozycja, na misjonarza? Niestety, nie żyjemy w tak nudnym świecie. A może na szczęście?
Seks. Czym jest? Uznajmy, że jest to czynność mająca na celu spłodzenie potomstwa. Czy tylko? Według mnie nie, bo gdyby ten ktoś u góry chciał, byśmy nie czerpali z tego przyjemności, to coś by w tym kierunku zrobił. Nie wiem, kolce na penisie. zęby w pochwie. Fakt faktem, wszyscy (a przynajmniej znacząca większość) uprawia seks po to, by mieć satysfakcję. Co, jeśli tego zadowolenia nie ma? Albo ktoś nie chce go odczuwać albo po prostu nie mówi o tym, że nie zaznał przyjemności, a co za tym idzie, nie pozwala partnerowi się poprawić. Seks staje się mniej przyjemny i koło się zamyka. Nie jest taki jaki być powinien, więc nie mówimy o nim, bo dlaczego mamy poruszać temat czegoś, co jest dla nas nieprzyjemne?
Nie mówienie o seksie i traktowanie go jako coś, czego powinno sie wstydzić niestety przynosi więcej niż tylko wyżej wymieniona satysfakcja seksualna. Może zacznijmy o nastolatkach zachodzących w ciążę. Jak się później tłumaczą? 'Przecież podczas pierwszego razu nie zachodzi się w ciążę!'. Takich usprawiedliwień jest więcej, nie będę ich przytaczał, gdyż wiadomo o co mi chodzi. A co z chorobami wenerycznymi? Niektórzy nie są świadomi tego, że skutki seksu mogą być takie a nie inne. Dlaczego? Bo nie mają o tym z kim rozmawiać. Koło znowu się zamyka. Nie mówimy o nim, bo jeśli go uprawiamy to musimy się liczyć z tym i tym. A człowiek nie lubi wiedzieć, że coś mu grozi więc automatycznie to zagrożenie bagatelizuje. Problemy wynikające z nieodpowiedzialnego seksu bagatelizuje w sposób najprostszy - nie mówi o tym.
Wyobraźmy sobie sytuację. Jest małżeństwo, ludzie, którzy nie rozmawiają ze sobą o seksie.
Mąż: Kochanie...
Żona: Tak?
Mąż: Może pobawimy się w Parysa i Helenę? Albo w Romea i Julię?
Sami widzicie jak to absurdalnie brzmi. Problem 'nie nazywania rzeczy po imieniu' nie dotyczy tylko stricte samego seksu, ale również narządów temu służących. Przepraszam, ale gdy słyszę określenie 'Kasia' albo 'Mały' (odpowiednio cipka i penis), to mam ochotę wybuchnąć niepohamowanym śmiechem. O ile pierwsze określenie można jeszcze przeboleć, tak drugie jest dla mężczyzny co najmniej klopotliwe. Otóż przyznać się drodzy panowie. Który z was chce, by nazywano was 'małymi'? Kobiety? Czujecie komfort, gdy wasz partner mówi 'Kasia' albo 'Pierożek'? No na boga, po to są nazwy, by ich uzywać, a więc bezproblemowo można powiedzieć penis lub pochwa. Nic w tym zbereźnego (no można polemizować, zależne od kontekstu, ale piszę to w ujęciu ogólnym), nic obraźliwego. Jeśli będziesz chciał porozmawiać ze swoim partnerem o tym co przynosi Ci przyjemność powiesz mu: 'Kochanie, mój drągal lubi...'? Absurd, absurd, absurd.
Mówienie o seksie jest jak najbardziej naturalne i na miejscu, jeśli rozmawiamy o tym z osobą, która powinna/może słuchać o naszych doświadczeniach. By zdobyć potrzebną wiedzę, trzeba po nią po prostu sięgnąć. Jeśli ktos widzi w tym problem, trudno, może poszczęści mu sie i będzie mieć stuprocentową satysfakcję z seksu, nie dorobi się gospodarstwa dzieci i nie złapie grzybicy. Taka trochę rosyjska ruletka. Cóż, nie wiem co więcej napisać więc napiszę tylko: Idźcie, uprawiajcie seks, rozmawiajcie o nim i się tego nie wstydźcie.
Pozdro.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOtaczasz się dziwnym towarzystwem. U nas seks jest czymś normalnym i naturalnym. Hmm, a może to moje towarzystwo jest dziwne... Nieważne.
OdpowiedzUsuńSEKS JEST ZAJEBISTY, bejb.
ps. musiałam się poprawić. ;c
Nie całe moje towarzystwo uważa ten temat za jakiś niemoralny lub nieodpowiedni. Ale spotykam się dosyć często z taka postawą 'byle cichol. byle po ciemku' :-P
OdpowiedzUsuń